English čeština
Homepage » Tisk » Shy » Alternative Pop 2004 (PL)

Shy

Alternative Pop 2004 (PL)

21.03.2004

Překlad:

"O tempora, O mores!" zvolal v roce 63 př.n.l. Cicero. K takovému soudu by měl nejeden důvod, zvláště kdyby se zabýval díly spojenými s uměním, prodávaným v Polsku. Je velmi jednoduché vydat demo, nebo dokonce album, které v sobě nese obvyklá schémata. Otřesně zaranžované a nezvučné "papísničky" s texty nepsanými polsky (aby byla skryta plytkost vlastní "poezie"), které při hodnocení znalců získávají bůhví proč status "kultovní".Jestli se někdo najde v TAKOVÉM "umění" a otevřeně ukáže svoji nesoudnost, měl by být veřejně zašlapán do bláta, kde si může léčit vlastní komlexy. Všechno je to tak pěkné a "upravené" - ale kde je hledání a individualita? Kde jsou koule a rock´n´roll? Witkacy kdysi řekl, že : "Každý může tvořit ledacos a má právo být s tím spokojen, leda že by svou práci neuměl a našel někoho, kdo ji bude klamně obdivovat". Výše uvedená slova nemají za cíl někoho urážet (kdo si tohle myslí, může si další čtení ušetřit), leč poukazují na situaci takhle typickou pro Nadwiszelský kraj, a člověk nemusí být nijak bystrý , aby se mu ta situace takhle jevila.
Naši jižní sousedé jsou uznávaní v invenci a v prakticky každém oboru, vždy dovedou něčím překvapit - také v umění. Český spolek ILLEGAL ILLUSION debutoval velmi silným a velmi originálním albem. Od samého začátku disponuje vlastním vyzněním, studiová produkce i vydávání alb mají profesionální úroveň...Není třeba být komerční kapelou, dobře znít a vypadat, je třeba jen léta na svém úspěchu pracovat (a nezřídka platit i vysoké výkupné). I když skupina sedí pevně v udergroundu, představuje svoji vysokou uměleckou úroveň, takže vůbec není divu, že ILLEGAL ILLUSION znají i v USA, kde nároky na úroveň umění (i když podzemního) jsou velmi vysoké. Album "SHY"je prvním dlouhohrajícím nosičem pravém slova smyslu (vydán byl 2 roky po prvním demu). Kapela ze zatraceně malého města drží od začátku laťku vysoko, využívá různou stylistiku, zajímavě láme rytmy... Album překvapuje klidným začátkem, který obstarává pouze klasická kytara a zpěv (harmonie kytar jsou vůbec silným okamžikem znění ILLEGAL ILLUSION ). Po úvodu následuje konkrétní jízda, ale není to žádná absolutně nesmyslná mlátička hraná v garáži několika podnapilými kamarády. Písně jsou aranžovány s citem, disponují změnou nálad a především ZNĚJÍ! Třeba v agresivním "Xanthix"vystupují melodické vsuvky, které posluchače myslícího si, že písnička bude typická "mlátička", mile překvapí. Hravá rytmika, originální harmonie a vyzrálý zvuk s dokonalými aranžemi jsou firemním znakem Čechů - a to je, pamatujme, teprve jejich debut! Velmi promyšleně jsou kytary použity např.v písních "Silently Seconds", "Japan Breakfast" či "Anulator of Dreams", "Ditto", nebo "Maar" - celkem 13 písní, z nich naprostá většina představuje UMĚNÍ ať po stránce umělecké čí technické. Zpěvák nad sebou taktéž zapracoval , je to sice patrné až při poslechu "a.m.DIODE"(recenzovaného mnou taktéž na stránkách AP), vydaném za další dva roky po "SHY", ale i tak zní na něm velmi zajímavě. ILLEGAL ILLUSION jsou umělci, kteří dosahují rychlé evoluce, neztrácejí svoji identitu a i když jejich hudba velmi dobře zapadá do americké scény a trhu, je fajn se s ní poznat. Vím, že móda zpoza Velké louže mění tu evropskou, ... jak dlouho je ještě třeba čekat na to, až ILLEGAL ILLUSION objevíme v Polsku? Možná najdou uplatnění pořekadla : "Cizího chválíte a svého neznáte", nebo " Než Polák zmoudří..."

[Adam Pawłowski]

Originál:

"O tempora, o mores!", zakrzyknął w 63 roku p.n.e. Cyceron. Współcześnie również miałby niejedną okazję do wydania takiego sądu, szczególnie gdyby interesował się wydarzeniami związanymi ze sztuką w Polsce.

Bardzo łatwo jest bowiem wydać demo lub nawet album, powielający oczywiste schematy. Fatalnie zaaranżowane i nie brzmiące "potworki", z tekstami pisanymi nie po polsku (by ukryć płytkość owych "poezji"), przy poparciu podwórkowych "znawców", zyskują jednakże status "kultowych". Jeżeli ktoś pozna się na owej "sztuce" i otwarcie wyrazi swoją dezaprobatę - należy go publicznie zmieszać z błotem, przy okazji odreagowując własne kompleksy. Wszystko pięknie i "poprawnie" - tylko gdzie poszukiwania i gdzie indywidualność?! Gdzie jaja i rock and roll?!

Witkacy powiedział kiedyś, że "każdy może tworzyć byle co i ma prawo być z tego zadowolony, byle by nie był w swej pracy szczerym i znalazł kogoś, który równie kłamliwie będzie to podziwiał."

Powyższe słowa nie mają na celu obrażania kogoś (jeśli ktoś tak myśli, może darować sobie dalsze czytanie), lecz ukazują sytuację typową dla Nadwiślańskiego Kraju i nie trzeba być specjalnie spostrzegawczym, aby samemu odkryć to zjawisko.

Tymczasem nasi południowi sąsiedzi, znani z inwencji w praktycznie każdej dziedzinie, ciągle zaskakują - także w sztuce. Czeski zespół Illegal Illusion zadebiutował bardzo mocno, a przy tym oryginalnie. Od początku posiada własne brzmienie, studyjna produkcja i wydawanie płyt odbywa się w sposób profesjonalny... Widać nie trzeba być bandem komercyjnym, żeby dobrze brzmieć i wyglądać - trzeba "tylko" pracować na swój sukces latami (i nierzadko płacić wysokie frycowe). Można sobie siedzieć w "undergroundzie", jednocześnie przedstawiając sobą dużą wartość artystyczną. Nic dziwnego, iż Illegal Illusion od samego początku posiada odbiorców także w Stanach Zjednoczonych, gdzie wymagania dotyczące wydawania sztuki (nawet "podziemnej") są wysokie.

Album "Shy" jest pierwszą długogrającą płytą, w pełnym tego słowa znaczeniu (wydana została dwa lata po pierwszym demo). "Zespół z pieprzonego małego miasteczka" od początku pokazuje swoją klasę, łącząc różną stylistykę, ciekawie łamiąc rytmy - całość zaś podlana czaderskim "sosem". Jednakże album zaskakuje spokojnym początkiem, gdzie zastosowano nawet gitarę klasyczną (w ogóle harmonia gitar to również bardzo mocny punkt brzmienia Illegal Illusion). Po wstępie, następuje konkretna jazda. Nie jest to absolutnie bezmyślna sieczka grana w garażu przez kilku podpitych kolegów. Utwory zaaranżowano z głową, posiadają zmieniający się klimat oraz przede wszystkim - brzmią. Nawet w agresywnym "Xanthix" występują melodyjne wstawki, zaskakujące słuchacza, który zapewne początkowo pomyśli, iż cała piosenka będzie typową "młocką". Zabawy z rytmiką i oryginalne harmonie oraz dojrzałe brzmienie i dopracowane aranżacje są znakiem firmowym Czechów - a pamiętać należy, że był to dopiero ich debiut.

Bardzo ciekawie potraktowano gitary np. w utworach "Silently Seconds" albo "Japan Breakfast", czy "Anulator Of Dreams", "Dtto" lub "Maar" - w sumie na trzynaście piosenek, znakomita większość z nich przedstawia sobą solidną klasę. Nie tylko od strony artystyczej, lecz również technicznej. Zespół gra precyzyjnie i ostro, jednocześnie rozmyślnie budując napięcie. Od czasów owego longplaya wokalista też pracował nad sobą i na "A.M. Diode" (recenzowanym przeze mnie również na łamach AP), wydanym zaledwie dwa lata później brzmi znacznie lepiej, chociaż na "Shy" także jest ciekawie.

Illegal Illusion są artystami dokonującymi szybkiej ewolucji, posiadającymi swoją tożsamość artystyczną i chociaż ich twórczość bardzo dobrze pasuje do rynku amerykańskiego, warto się z nimi zapoznać. Bowiem moda "zza Wielkiej Wody" bardzo szybko podbija europejskie rynki. Jak długo trzeba jeszcze czekać, aby Illegal Illusion został na dobre wylansowany w Polsce? A może po raz kolejny praktyczne zastosowanie znajdą powiedzenia: "cudze chwalicie, swego nie znacie", czy "mądry Polak po szkodzie"?

[Adam Pawłowski]